środa, 24 października 2012

nie zaspałam, ale to paskudny dzień

przy biurku 08:10 i zdążyłam się jeszcze na samochody z kimś zamienić. lubię się przesiadać, lubię jeździć autem, im lepszy tym bardziej lubię.

nie wiem  jak to się dzieje, każdego tygodnia jeden dzień mi się zawierusza. dziś byłam niemal pewna, że jest wtorek, a on się podkleił pod poniedziałek. też tak macie?
zatem skoro dziś środa, to ja dziś idę potańczyć. to lubię!

oho, chyba zbyt pewnie się poczułam, puściłam bubla.  mała omyłka a mnóstwo za sobą konsekwencji pociąga. zatem nauczka dla mnie, nosek nieco w dół i wrócić do szlifowania warsztatu... pożar w burdelu z tego powodu.
(...) pożar zażegnany. morał taki, ze muszę zadbać o większe skupienie na pracy.

zaczyna mnie wszystko wkurzać wokół." koniec z pozwalaniem włażenia sobie na głowę." 
interesują mnie skuteczne metody pacyfikowania osób chcących mi zrobić z głowy poddupek, na początek poproszę o kask.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz