środa, 10 października 2012

drugi smarkacz

dzień drugi siedzę za biurowym biurkiem zamiast w swoim łóżeczku.
-------------------------------------
00:23 dla mnie to nadal dzień wczorajszy, łóżeczko mam daleko w planach.
przeglądałam twarzowy portal i wpadło mi w łapki zdjątko.
wiem, jak zaliczenie na ergonomię (kto wie o co chodzi, ten teraz uśmiecha się o taaak :)
nieobecność
jak zaliczenie tematu "nieobecność" na "zal." - odpękane dobrze i tanio. w sumie nie pamiętam od ilu było punktów... ktoś podpowie?
aha, ale o co chodzi? zapodział mi się wątek.
kilka dni temu zrobiłam wpis o zaprzestaniu piętaszkowego odliczania , więc tak mi się luźno skojarzyło.
czy zaprzestałam? zaprzestałam też i tego.
spokojnie i bez egzaltacji.

P.S. nie mogę się doczekać poniedziałku. o tym przy innej okazji ;)
--------------------------------------
teraz zmykam, wleję sobie pysznego wina kieliszek i zrobię rachunek sumienia... sporo zaległych spraw mi się zebrało. trzeba wylistować to i owo i zająć się obcinaniem ogonów.
pochwalę się. na sobie mam śmieszne okrycie, które wypatrzyłam w jednym ze sklepów na wyjeździe - czarno-białe, przypomina nieco tkany koc z kapturem, frędzlami, ma obszycia z krajek, ciepłe bo z wełny wielbłądziej i śmiechowe. (czy ja kiedyś dorosnę? ) cieszą mnie takie wynalazki. póki co grzeje mnie znakomicie.
wiem, pamiętam ... jeszcze mam opisać swój wyjazd... opiszę. teraz zmykam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz