czwartek, 18 października 2012

dzień dobry... się zanosi być

i dobrze!
obudziłam się o czwartej, uśmiechnęłam do siebie i tym razem przespałam się do szóstej. poranna kawa w kocu, na balkonie... to miłe ugryzienie dnia. tak piękne są mgły w mieście, bosko stopniują się plany panoramy miasta. no i cała paleta żółcieni liści, traw... cuda na badylu.
wspomnienie ostatnich dni i krzywy grymas twarzy.
tak na marginesie... ponoć prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna ale jak kończy.
mr. BC znów jest w pracowni. właśnie delikatnie wyprosiłam go z mojego stanowiska. podsiadł mnie skubaniutki i swoim czarującym uśmieszkiem chciał zbajerować. trochę powalczyliśmy z jego kompem i póki co mam zaproszenie na kawę, z zastrzeżeniem kolejnego stopnia wtajemniczenia... "już jesteśmy po kawie biurowej, więc pozwolę sobie Panią zaprosić na włoską kawę do..."
tym razem zaproszenie przyjęłam.
-----------------------------------------
 pora uporać się z przeszłością.
to będzie dobry dzień, wystarczy spojrzeć jak piękne światło jest za oknem.
-----------------------------------------
to lubię :) pozytywne załatwianie i szczęśliwych inwestorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz