wtorek, 27 listopada 2012

czarny humor... tego jeszcze nie było


zarzucono mi, że żyję hasłami z twarzowego profilu... parsknęłam śmiechem i oburzeniem w sobie. skończyłam temat. aż do teraz, kiedy to wpadłam na takie ilustrowane hasła... wśród ckliwych zdań, wśród złotych myśli, aforyzmów i sentencji rodem z Paulo Coelho...
znalazły się takie czarnohumorzaste i żadne to drogowskazy, ale przyznać trzeba, że coś w tym jest.
i nie byłabym sobą gdybym chciała się z nich sama pośmiać. nie wyśmiać je, a pośmiać czarnohumorzaście.
P.S. wrzucam bez układania w przesłania.





a teraz po tej zabawie mocna kawa, spacer na świeżym powietrzu, prysznic i drugą zmianę czas zacząć...

poniedziałek, 26 listopada 2012

dziś rzuciłam palenie

kto zna się na nałogach wie, że palić można na wiele sposobów...
i dobrze, że nie musiałam nawet przerzucać się ani na słabszego ani na mocniejszego ani też elektronicznego... długo go oglądałam wokół i z różnych perspektyw.
ostatnio wielu papierosom i petom mam okazję się przyglądać. dosłownie i w przenośni.
i już po prostu nie mogłam dłużej patrzeć na to co widziałam.
już w głowie mi się ta głupota przestała mieścić.
i chcę by tak zostało z tym akurat paleniem. i nie warte jest to więcej ani jednego słowa, ani jednego znaku.

tak się czasem pali mosty wbrew sobie, żeby się uwolnić.

piątek, 23 listopada 2012

na zakładkę to montuje sie blachę na dach

Ktoś pisze, że spotyka się z Kimś.
nie wie co z tego będzie... jakby to nie było ważne czy coś z tego będzie... umawia się z kolejnym kimś / Kimś.
na zakładkę to montuje się blachę na dachu
(dla mniej wtajemniczonych ... dla uniknięcia podciekania wody układa się arkusze blachy z naddatkiem na siebie, tzw. zakładkę).

nie warto być takim spotykaniem zainteresowanym. to szczyt braku szacunku do siebie i innych. nie warto być asekurantem, a kiedy nie chce się być zwodzonym nie wolno zwodzić.

nie jestem zainteresowana taką postawą.
szanuję siebie i chcę szanować innych. a rozterki? każdy z tak podstawowymi kwestiami powinien się uporać, jeśli wie czego chce. zdanie "to bardziej skomplikowane" nie rozwiązuje niczego.
ja dużo przez taką postawę straciłam i każdemu w podobnej sytuacji mówię, nie warto zwlekać, przeliczać, mierzyć i ważyć. nawet źle podjęta decyzja jest lepsza od bezruchu.

piątek, 16 listopada 2012

ostatni raz

mail z informacją o komentarzu do wpisu.
zajrzałam na "perypetie..." - niepotrzebnie któregoś dnia wrzuciłam post "szkoda".
zawrzało.
ponoć głupota nie boli.
brzydzi mnie odnoszenie się do komentarzy. miałaby to być kolejna namiastka rozmowy?
niesmaczne, żenujące, pyskówka.
do rozmów wolę inne formy, wypracowane przez pokolenia i sprawdzone, np. telefony, stoliki kawiarniane, każde inne bezpośrednie spotkanie.
P.S. z człowiekiem, którego nadal noszę w sobie... wyczerpałam już tematy, nic dodać nic ująć, tym bardziej nic za pośrednictwem bloga. z nim ani też o nim. dorośli mężczyźni jeśli wiedzą czego chcą, to również wiedzą jak to osiągnąć. nie należy im w tym pomagać czy wyręczać. przynajmniej ci dorośli, których znam.

komentarze wkleję i zostawię samym sobie... a Wy, drodzy Anonimowi Młodzi gryźcie się za swoje ogony sami, smacznego. Mi szkoda na to... niemal wszystkiego.
"usmiercilas ridża, wiedzmo, widzowie beda zawiedzeni"
"jaki R(r)idż,taka nowela..."
"brazylijskie dziwki"

dobrze, że już jestem na innym etapie. nie znaczy to, że przepełnia mnie stan szczęśliwości...
mówiąc wprost, jest chujowo ale stabilnie.
i wolę ten stan od złudzeń. jest namacalny, ma kształt, można go ogarnąć, próbować formować.
niepewność jutra ma dziś swój smak - Jakiś. z pewnością można się do niego odnieść.
przypomniało mi się jak przyjaciółka powiedziała kiedyś, że ... choć brzmiało niewiarygodnie, ale miała rację. coś w tym jest.
"teraz będziesz się czuła jakby zgasło światło, będzie ciemno i zimno. po omacku będziesz się poruszała po sobie. palce będą musiały dotknąć każdego kawałeczka , poznać ...  zanim uchylisz drzwi przez które wyjdziesz dużo bogatsza. i sama o tym zdecydujesz kiedy i dokąd"

niedziela, 11 listopada 2012

szkoda, że tak TO...to się skończyło

ktoś napisał w komentarzu, że wiedźma zabiła Ridża... uśmiechnęłam się na tę uwagę.
ale nosząc ją w głowie doszłam do wniosku, że większość mojego pokolenia raczej odniosłaby się do Leonsja.
a wiadomo, każdy ma takiego Leonsja na jakiego zasłużył.
widać i nowela była licha i bohaterowie niewiele, jeśli w ogóle ... lepsi.
napisałam mu jakiś czas temu, że i ja się przyglądam. tak, to już etap gorzkiej refleksji...

nie, nie żałuję doświadczeń, żal mi jedynie czasu spędzonego z niewłaściwymi ludźmi.
pisać... nie chcę się już patroszyć, nie chcę więcej swoim dorastaniem głowy zaprzątać. lepiej mi jest cichej.
---------------------------------------------------------------

piątek, 9 listopada 2012

dawno nie zaglądałam

Obraz przedstawiający najpopularniejsze przeglądarki
wg przeglądarek
Obraz przedstawiający najpopularniejsze platformy
wg systemów operacyjnych


<- odbiorcy w ostatnim tygodniu ->





szanuję każdy wpis jaki tu miał miejsce. to miejsce dobrze mi się  przysłużyło.
dziękuję, że nie byłam sama.
nie zawsze jest różowo. jednak zaczął się jakby etap budowania "do siebie", że tak się wyrażę.
i dobrze mi z tym.
ciekawie nas ktoś wymyślił... nas ludzi z całą ludzką emocjonalnością, która czasem wydaje się ciążyć nieludzko.

niedziela, 4 listopada 2012

byłoby tego...

co jest słabe a bolesne? bezmyślność lub też umyślność.
nie wiem co kieruje drugą osobą kiedy odchodzi i nie wraca.
bolą zaczepki bez celu i przyczyn. otwierają ranę i znów boli.
kiedy zamykam rozdział i już z rzadka się odwracam, choć w sercu noszę jeszcze, to wolę zapomnieć, nie drapać myślami. przeżyłam i dopełniły się nawet straszne scenariusze. wystarczy.