mam kłopot ze spaniem. teraz w drugą stronę. zasypiam wciąż i wszędzie by w środku nocy się obudzić z wytrzeszczonymi w sufit oczyma. jak ropa schodzą ze mnie konsekwencje minionych zdarzeń. jest przed czwartą rano, nie pamiętam o której wczoraj zgasłam, coś koło 18, pamiętam godz.22 i 02. momenty kiedy otwierałam oczy żeby nabrać powietrza z niskiego sufitu. jedyne towarzystwo to grający telewizor. czasem też jedyne światło zapalane bez mojego wysiłku.
nic już nie będzie takie samo...
cóż to za odkrycie, a jednak. dotarło do mnie. podcięło nogi właśnie w tym momencie. kiedy nie mogąc spać usiadłam przed komputerem żeby rysować. myśli nadto więc otworzyłam to okno by zrzucić je z siebie. okno-zawór bezpieczeństwa?
boję się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz