sobota, 11 sierpnia 2012

so_bo_ta

"Blackbird" w Tetrze TrzyRzecze  w dniach  10,11 sierpnia 2012 godz 19:00pracowita. w domu. brak mi tchu kiedy zamykam się w domu, nie lubię. wczoraj omal sobie nie odpuściłam wyjścia do teatru. staram się spełniać swoje zachcianki. brzmi to nieco złudnie "zachcianki". otóż zachciewa mi się gdzieś wyjść, zobaczyć lub usłyszeć Coś. bliżej nieokreślone byle żywe, byle żyło, byle ciepłe. kiedyś oglądałam się na towarzystwo, na tzw. ogony. potem byłyby lęki- czy wyjść, jak będzie, kto będzie... niekończące się wyliczanki wątpliwości. zazwyczaj tak się w tym fiksowałam, że piętrząc przeszkody dostawałam histerii i czegoś na kształt napadu agorafobii.
w mijającym tygodniu dopilnowałam siebie. czasem na siłę realizowałam zachciewanki, choćby na chwilę ale przemóc się. wczoraj nieduża sztuka w małym teatrze, co nie umniejsza wielkości spektaklu. zrobił na mnie wrażenie.
"Potem powiedzieli mi co ze mną robiłeś, bo ja nie chciałam mówić. Że chodziło ci o jedno. I że dlatego zniknąłeś. Dostałeś to czego chciałeś."
mam wrażenie że ze wszystkim jestem za późno, że wciąż wpadam na krawędź. zachowuję ciszę, nie biegnę za żadnym. nie mam siły nadwyrężać i na siłę się prostować, udawać. a może nie. może nie udawać? zafiksowałam się.
były nie dzwoni. mam wrażenie, że między nami rozsypało się już wielokrotnie a ostatni kontakt był jak zmiecenie okruchów ze stołu. dziwnie się czuję. baaardzo niestabilnie, baaardzo chwiejnie. a więc tak to jest kiedy jest się samej ze sobą. gruba baba siedzi na mnie i tchu mi brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz