pierwsza diagnoza BDP i silna depresja (35pkt w skali Becka).
dobrze, że mogłam to wszystko bez wstydu wyrzucić i zamiast kropki postawić ratuj przed ostatecznym szaleństwem. siedziałam ponad 2 godz. mówiąc, nawet łzy mi nie przeszkadzały.
już nie ma się przed czym ukrywać, przed kim okrywać.
nie chcę dopuścić więcej do straty kogoś przy kim mogę być szczęśliwa, to samookaleczanie.
zapas leków aktywująco / stabilizujących tak, żeby bestia we mnie przestała gryźć, żeby usnęła i dała odpocząć głowie. teraz widzę, że typowy dla tego typu zaburzeń jest paniczny strach, mój strach przed bliskością, która jeśli upragniona może być tak łatwo utracona.
dlaczego tak późno mnie zdiagnozowano, mam przecież za sobą długą drogę:
- trzymiesięczną terapię grupową z powodu załamania nerwowego,
- psychiatrę który farmakologicznie przywracał mi pamięć (dlatego tak ważny był dla mnie spokój przed ostatnim egzaminem - bałam się panicznie nawrotu),
- roczną terapię indywidualną.
mało? widocznie musiałam stracić tak bliską osobę, żeby zobaczyć do czego jestem zdolna.
http://bpd.szybkanauka.net/
Szukają bezskutecznie idealnej osoby, która będzie ich wybawieniem – zrozumie ich do końca, pokocha bezgranicznie i bezwarunkowo, nada sens ich egzystencji, wypełni pustkę w ich życiu, wybawi od huśtawek nastroju oraz bólu psychicznego i nigdy ich nie opuści. Tymczasowe zaangażowanie, wycofanie się i poszukiwanie perfekcyjnej, kochającej ich bez-względu-na-wszystko, nie wykorzystującej ich, drugiej połówki jest stałym, błędnym emocjonalnym kołem w jakie wpadają; ta sinusoida wykańcza ich samych oraz tych, którzy próbują się do nich zbliżyć.
pamiętasz jak się zachowywałam w reżyserce?
Nieświadomie korzystają z zasady "najlepszą obroną jest atak" – na krytykę odpowiadają ostrzejszą krytyką, na groźbę opuszczenia – to oni opuszczają. Nie dają się zranić, to oni ranią. Nie mają jednak złych intencji, ich zachowania wynikają ze strachu, frustracji i zdesperowania. Brakuje im "pancerza ochronnego" przed atakiem innych, czują ból przy najmniejszym dotknięciu, stosunkowo często odbierają zwykłe pytania i spojrzenia innych jako nieprzychylne sobie, jako atak na siebie, dlatego desperacko atakują, aby odeprzeć potencjalne (i urojone) ataki na nich. Bardzo łatwo ich urazić i rozdrażnić; w skrajnych wypadkach wystarczy jedno niefortunnie ułożone zdanie, a osoba z BPD może z miejsca skreślić daną osobę ze swojego życia i szczerze znienawidzić.
nie musiałeś atakować i obdzierać, wystarczyło nadal dawać uwagi zapewniając o uczucie, tak jak to robiłeś wcześniej-jako jedyny zresztą mężczyzną
Przestają ufać innym (bo oni ich rozczarowują). Przestają ufać sobie. Przestają rozumieć innych, przestają być rozumiani. Przestają rozumieć nawet siebie. Gubią się tak mocno, iż kwestionują nawet istnienie – swoje i świata. Próbują uciekać od siebie zatracając własną tożsamość; rodzi się w nich uczucie pustki, przed którą uciekają w ryzykowne, a nawet fizycznie bolesne, zajęcia. Czasami bólem fizycznym zagłuszają ból psychiczny.
dobrze, że mogłam to wszystko bez wstydu wyrzucić i zamiast kropki postawić ratuj przed ostatecznym szaleństwem. siedziałam ponad 2 godz. mówiąc, nawet łzy mi nie przeszkadzały.
już nie ma się przed czym ukrywać, przed kim okrywać.
nie chcę dopuścić więcej do straty kogoś przy kim mogę być szczęśliwa, to samookaleczanie.
zapas leków aktywująco / stabilizujących tak, żeby bestia we mnie przestała gryźć, żeby usnęła i dała odpocząć głowie. teraz widzę, że typowy dla tego typu zaburzeń jest paniczny strach, mój strach przed bliskością, która jeśli upragniona może być tak łatwo utracona.
dlaczego tak późno mnie zdiagnozowano, mam przecież za sobą długą drogę:
- trzymiesięczną terapię grupową z powodu załamania nerwowego,
- psychiatrę który farmakologicznie przywracał mi pamięć (dlatego tak ważny był dla mnie spokój przed ostatnim egzaminem - bałam się panicznie nawrotu),
- roczną terapię indywidualną.
mało? widocznie musiałam stracić tak bliską osobę, żeby zobaczyć do czego jestem zdolna.
http://bpd.szybkanauka.net/
Szukają bezskutecznie idealnej osoby, która będzie ich wybawieniem – zrozumie ich do końca, pokocha bezgranicznie i bezwarunkowo, nada sens ich egzystencji, wypełni pustkę w ich życiu, wybawi od huśtawek nastroju oraz bólu psychicznego i nigdy ich nie opuści. Tymczasowe zaangażowanie, wycofanie się i poszukiwanie perfekcyjnej, kochającej ich bez-względu-na-wszystko, nie wykorzystującej ich, drugiej połówki jest stałym, błędnym emocjonalnym kołem w jakie wpadają; ta sinusoida wykańcza ich samych oraz tych, którzy próbują się do nich zbliżyć.
pamiętasz jak się zachowywałam w reżyserce?
Nieświadomie korzystają z zasady "najlepszą obroną jest atak" – na krytykę odpowiadają ostrzejszą krytyką, na groźbę opuszczenia – to oni opuszczają. Nie dają się zranić, to oni ranią. Nie mają jednak złych intencji, ich zachowania wynikają ze strachu, frustracji i zdesperowania. Brakuje im "pancerza ochronnego" przed atakiem innych, czują ból przy najmniejszym dotknięciu, stosunkowo często odbierają zwykłe pytania i spojrzenia innych jako nieprzychylne sobie, jako atak na siebie, dlatego desperacko atakują, aby odeprzeć potencjalne (i urojone) ataki na nich. Bardzo łatwo ich urazić i rozdrażnić; w skrajnych wypadkach wystarczy jedno niefortunnie ułożone zdanie, a osoba z BPD może z miejsca skreślić daną osobę ze swojego życia i szczerze znienawidzić.
nie musiałeś atakować i obdzierać, wystarczyło nadal dawać uwagi zapewniając o uczucie, tak jak to robiłeś wcześniej-jako jedyny zresztą mężczyzną
Przestają ufać innym (bo oni ich rozczarowują). Przestają ufać sobie. Przestają rozumieć innych, przestają być rozumiani. Przestają rozumieć nawet siebie. Gubią się tak mocno, iż kwestionują nawet istnienie – swoje i świata. Próbują uciekać od siebie zatracając własną tożsamość; rodzi się w nich uczucie pustki, przed którą uciekają w ryzykowne, a nawet fizycznie bolesne, zajęcia. Czasami bólem fizycznym zagłuszają ból psychiczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz