wczoraj dostałam wiadomość o chorobie w mojej rodzinie, nogi się pode mną załamały, paniczny strach. pierwszy odruch to nie być z tym samej. telefon trzymany w ręku. wybrałam numer osoby najbliższej sercu. poczta, nagranie. znów poczta, nagranie. oddzwonił. już nie istotne co mówił, nie o takich odruchach bliskich myślimy kiedy wali się świat. tak, każdy ma własne problemy większe czy mniejsze. on powiedział "nie życzę sobie podobnych telefonów od nikogo". sparaliżowało mnie, wycofałam się w jednej chwili z otwarcia na tego człowieka. rozczarował mnie całym sobą. na taki telefon trzeba sobie zasłużyć, to dowód ogromnego zaufania, oddania i bezbronności. niestety, nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, z pewnością nie on, nie stać go na to, przerasta go.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz